Coś, co znali
Brendan i John stali sparaliżowani, wpatrując się z niedowierzaniem w zawartość paczki. Nóż, którego rękojeść była przymocowana do paczki z białym proszkiem, świecił złowieszczo w świetle platformy. Proszek, który widzieli wiele razy podczas swoich operacji, był zdecydowanie nielegalną substancją. Ich umysły szalały, ale cisza wokół nich wydawała się przytłaczająca. Jako strażnicy przybrzeżni wielokrotnie konfiskowali narkotyki, ale widząc taką scenę w tak odizolowanym i tajemniczym miejscu, zastanawiali się: co się do cholery dzieje?

Coś, co wiedzieli
Kolejny poziom
Ilość narkotyków, na którą patrzyli, była oszałamiająca. Ten stos paczek to nie tylko ogromna ilość, to był cały poziom handlu, którego Brendan i John nigdy wcześniej nie widzieli. Brendan wrócił myślami do swojego największego aresztowania, operacji, która obejmowała około czterech kilogramów narkotyków, ale to – to było coś zupełnie innego. Sterta przed nimi musiała być co najmniej dziesięć razy większa, a kto wie, ile więcej towaru znajdowało się z tyłu, ukryte i gotowe do dystrybucji. Powaga sytuacji uderzyła ich jak obuchem w brzuch. Mieli do czynienia z siatką przestępczą znacznie większą, niż kiedykolwiek sobie wyobrażali.

Kolejny poziom